Patryk Nowodworski

Poród

Leżę na materacu, pościelonym pięknym i białym, ale przede wszystkim, jedwabnym prześcieradłem. Poduszka, o którą opieram głowę, również obłożona jest tą samą tkaniną. Używamy z żoną, takiej właśnie, delikatnej pościeli, bo jest nas na nią po prostu stać.Na mnie, okrakiem siedzi śliczna blond włosa kobieta, o imieniu Agata. Ma dwadzieścia dziewięć lat i jest w zaawansowanej ciąży. W chwili obecnej zamknęła oczy, skrywając pod powiekami, błękitne koraliki. Ma bardzo długie rzęsy. Jasne i zawinięte pod górę. Twarz ma pociągłą, piegowate policzki, ale bez przesady. Na czole nosi delikatną bliznę, która jest efektem jej szalonego dzieciństwa.Jak już wspomniałem, siedzi na mnie, pozwalając mi penetrować jej wnętrze. Lekarz ginekolog, co prawda ostrzegał nas, że uprawianie seksu w połowie ósmego miesiąca, jest wysoce ryzykowną zabawą, ale po wypiciu butelki wina, jakoś o tym zapomnieliśmy i oddaliśmy się płomiennej namiętności. Agata nosiła przed sobą duży, żeby nie powiedzieć monstrualny brzuch. Nie mniej, mimo swoich rozmiarów, był taki foremny. Zaczynał się tuż pod mostkiem i ładną acz szeroką linią, kończył się przy łonie. Skóra, napięta była na nim do maksimum swych możliwości.Piersi mojej żony, od czasów zapłodnienia urosły chyba ze trzy rozmiary. Wisiały nade mną w tym momencie, wachlując przed moimi oczami, i aż prosiły się o odrobinę pieszczot. Niestety w tej pozycji, nie mogłem ich polizać, więc masowałem je dłońmi, czując jak pod wpływem tego dotyku, rozciągnięte sutki twardnieją. Agata delikatnie poruszała biodrami, wpuszczając go raz głębiej, raz płycej  Kiedy pieszczenie jej piersi znudziło mi się, położyłem swe dłonie, na brzuchu żony, czując nimi, mocne ruchy dziecka.Niebotyczne uczucie.Zawsze zastanawiało mnie – czy dziecko wie, kiedy rodzic się kochają? – Nasz ginekolog, stanowczo twierdził, że tak. Nie na zasadzie, że wie, iż tatuś bzyka mamusie, ale osiąganie przez mamę orgazmu, również i na niego wpływa pozytywnie.Nawet dobrze, że nam to wyjaśnił, gdyż przez dłuższą chwilę bałem się, że nasz nienarodzony synek, widzi mojego penisa.Wiecie, widok takiego olbrzyma, mógłby wywołać u niego trwały uszczerbek na zdrowiu psychicznym.Agata nagle przyspieszyła swoje ruchy. Wiedziałem, że to oznaczało, iż właśnie zaczynała zbliżać się do końca. Im szybciej się poruszała, tym większą sprawiała mi przyjemność. W pewnym momencie, przekroczyła granicę, za którą ja już nie mogłem kontrolować czasu swojego wytrysku.Udało nam się osiągnąć rozkosz, mniej więcej w tej samej chwili. Jako że od paru dni, niczego takiego nie robiliśmy, i ja również ręcznie nie pomagałem sobie, ilość wstrzelonego nasienia była ogromna.Agata ma tylko jedną małą przywarę, kiedy osiąga orgazm w pozycji na jeźdźca, zawsze zaciskając swoje dłonie na mojej owłosionej klacie, co skutkuje źle wykonaną depilacją. Nie wspomnę tu o tym, iż boli to jak kur..a mać. Odrzuca jeszcze głowę do tyłu, krzycząc przy tym:- Jesteś boski, aaa, co za rozkosz. Moja cipka chce cię poślubić.- Przecież, ją poślubiłem. – Odpowiadam, jej zazwyczaj.Tym razem, było jednak inaczej. Chwyciła się obiema dłońmi za głowę, ściskając ją, i tylko jęknęła:- Cudowne uczucie.Ja leżałem pod nią, czując wypływające ze mnie ostatnie krople. Dłońmi masowałem ją po brzuchu, odczuwając jeszcze delikatne ruchy dziecka.Nagle Agata zsunęła się ze mnie i odwróciła się na drugi bok.- Fantastyczny seks. – Powiedziałem, leżąc z zamkniętymi oczyma. – Teraz czas na sen.- Przytul się do mnie. – Szepnęła.Położyłem się, więc za nią, przytulając swoją pierś do jej pleców. Prawą ręką objąłem ją za brzuch i nie wiedząc, kiedy zasnąłem.Śnił mi się gruby blondyn, który szarpał mną, krzycząc coś o rozpoczynającej się właśnie akcji. Dziwne, było to, że im bardziej mu się przyglądałem, tym bardziej zaczynał przypominać mi moją żonę.Wtedy się obudziłem, jednak dalej chyba śniłem, gdyż twarz Agaty, nie znikła.- Wstawaj! Wody mi odeszły!- Kochanie, jestem zmęczony. – Powiedziałem zaspany. – Na barku w kuchni stoi butelka wody mineralnej. Idź się napij, i połóż się spać. – Podsunąłem jej moim zdaniem rewelacyjny pomysł i położyłem się z powrotem, próbując zasnąć ponownie.- Ja rodzę!- Dobrze kochanie, tylko nie odchodź za daleko. – Odpowiedziałem, czując, iż zaraz odpłynę z powrotem do krainy snów.- Nasz syn pcha się na ten świat! – Agata z uporem maniaka próbowała mnie dobudzić.- Przecież wiem! – Krzyknąłem, będąc coraz bardziej zirytowanym jej zachowaniem. – Powiedz mu, że termin upływa za dwa tygodnie.- Obawiam się, że nie posłucha.- To mu daj klapsa! – Odpowiedziałem i jeszcze mocniej zamknąłem oczy.Głupi szczeniak, jeszcze się nie urodził, a już chce rządzić.Zaraz? Co ona w zasadzie do mnie powiedziała?Gwałtownie usiadłem na łóżku i spytałem lekko już roztrzęsionym głosem:- Pcha się na świat? Masz na myśli poród?- Taak geniuszu. Aaa! – Krzyknęła z bólu. – Zadzwoń po karetkę!Błyskawicznie wstałem z łóżka i zacząłem się powoli ubierać. Najpierw założyłem skarpetki, by następnie nerwowo poszukiwać w szufladzie nocnej szafki, świeżych majtek.- Kochanie? Ała..., co robisz?- A jak sądzisz? Szukam czystej bielizny.- Konkretnie to, w jakim celu? Musisz ładnie wyglądać jak będziesz dzwonił?- Tak, właśnie tak chcę wyglądać. Zastanów się ze spokojem. Zadzwonię, podam adres, tak? Jaką mam szansę, że zdążę ubrać się w pięć minut, których oni będą potrzebować na przyjazd? Mam ich przywitać nago?- Miśku. – Zaczęła, uwielbiam jak do mnie mówi, „miśku”. – Czuję, że jak dłużej będzie zwlekał… ała!!- Co się dzieje kotku? – Spytałem ją przerażony.- Skurcz.- Co się stało? – Spytałem ponownie, kurcząc się przy tym najmocniej jak umiałem.- Jełopie! To ja mam skurcze! – Wrzasnęła na mnie.- No tak, ale to chyba normalne przy porodzie?- Normalne, ale ja mam je, co minutę!- Że niby często?- Ała, hu, hu, hu.- Co robisz? – Spytałem, wykręcając jednocześnie numer pogotowia.- Prę!- Po co? Natychmiast przestań!- Pogotowie, słucham? – Usłyszałem głos w słuchawce, kiedy na chwilę wyszedłem z sypialni.
Czy bylibyście, jako czytelnicy zainteresowani poznaniem dalszej części tej historii? Proszę o wpisy :)

23 sierpień 2013  o  01:20

Widzę, że na temat nietypowych porodów wiedzę ma pan/pani bardzo ubogą. Moja szwagierka urodziła w domu, gdyż nie czuła żadnych skurczy, a gdy już je poczuła to było za późno. Po drugie jak karetka przyjeżdża do porodu w domu, to zabierają matkę z dzieckiem do najbliższego szpitala, a nie do tego, który akurat matka sobie wybierze. Za dużo polskich seriali pseudo medycznych pan/pani ogląda. A co do faceta fajtłapy, bez jaj, to właśnie taki był zamysł - tłumaczę, bo widzę, że pan/pani nie załapała tak prostego przekazu. A inwektywami typu "pieprzyć bzdur" to może pan/pani, ale u siebie w domu. Pozdrawiam :)
awatar
anonimowy

22 sierpień 2013  o  11:52

Cienkie... Historia nudna i oklepana. Facet jakaś fajtłapa bez jaj, co nie umie zadbać o swoją kobietę i raczej to ona musi sama zadbać o siebie... Jak on poradzi sobie z dzieckiem? No i akcja porodowa wygląda trochę inaczej. Nikt nie ma od razu skurczy co minutę i nie prze od razu - no chyba, że na amerykańskich filmach. W tych czasach nie dzwoni się po karetkę, tylko wsiada w auto i jedzie do wcześniej wybranego szpitala, lub dzwoni po taksówkę - gdy auta się nie ma. Realia jak sprzed 40 lat, kiedy to nie każdy miał auto, w szpitalach panowała rejonizacja i nie było żadnego wyboru - tylko gdzie karetka zawiozła tam się rodziło. Polecam autorowi zgłębić temat i nie pieprzyć bzdur ;)

Od 2 do 10000 znaków